#Kwestionować Klaudii Wojciechowskiej



Kim jest Klaudia Wojciechowska?
Kobietą, feministką, dziennikarką, matką, aktywistką. W kolejności pojawiania się w moim życiu.

Twoje motto?
Kiedyś to było: \”Nieszczęśliwi jesteśmy, szczęśliwi bywamy\”. Całkiem się od tego nie odcinam. Ale dzisiaj wiem, że jak coś ma się popsuć, to się popsuje i będę o tym wiedzieć. Pozostaje: RÓB SWOJE.

Co sprawia ze czujesz się wyjątkowa?
Nie wiem czy czuję się wyjątkowa. Mam poczucie, że jestem jedną z milionów, miliardów kobiet, z których każda jest tak samo wyjątkowa. Dla tych, dla których wyjątkowa jest. Nawet jeśli reszta świata nie wie o jej istnieniu.

Co cię motywuje?
Do wstania z łóżka – moja córka. Do pójścia do pracy – rata kredytu. A do samej pracy, działania, aktywności – pasja.

Szczęście czy sukces? Jaki jest twój przepis..
Sukces generuje szczęście, a szczęście generuje sukces. Ale to musi iść w parze, być wyważone. A tym sukcesem może być tak wiele rzeczy. Nie tylko dobrze zrobiony wywiad czy ciekawie napisany tekst, ale też ugotowanie obiadu, który smakuje ludziom, których nim częstujesz. Albo dobra rozmowa z kimś, komu była potrzebna. Ja ciągle uczę się doceniać te małe sukcesy dnia codziennego, chociaż gdzieś na horyzoncie ciągle widzę te wielkie.

Wcielasz się w wybrana przez siebie postać. Kim lub czym jesteś?
Jakąś dowolnie wybraną milionerką. Nawet na jeden dzień. I od razu pomagam wszystkim tym, którym dzisiaj nie jestem w stanie pomóc, bo nie mam tyle monet, żeby na wszystkie zbiórki, które chciałabym wesprzeć- wpłacić.

Kim i gdzie będziesz za 5 lat.
Będę tu, gdzie jestem, bo nadal będę spłacać raty kredytu za moje mieszkanie. Które kocham i uwielbiam. I będę tym, kim jestem dzisiaj. Bo ja już finalną wersję chyba wybrałam. Co prawda nigdy nie mów nigdy i wszystko może się jeszcze w życiu zmienić. Ale jakoś tego nie planuję.

Co powiedziałabyś innym kobietom patrząc na swoje doświadczenie?
Pamiętaj, że to TY ze sobą musisz być zawsze, do końca życia. Dlatego zawsze bądź wierna sobie. Jak Ci mówią, że to nie dla Ciebie, ale Ty wiesz, że to Twoja droga – to nią idź. A jak ktoś Cię nie docenia, nie szanuje, dołuje czy nawet Tobą pogardza – to mów ŻEGNAJ bez żalu.

Łódź – za co kocham/ za co nienawidzę…
Zawsze mówię, że to jest trudna miłość, ale miłość. Widzę jej wady, widzę problemy, serce mi krwawi przy kolejnych ściętych drzewach i wybetonowanych fragmentach miasta. Smutno mi na widok rozpadających się kamienic. Ale to moje miejsce na Ziemi. Byłam w innych i wracałam. Tu mogę żyć, tworzyć, kochać, rozpaczać, śmiać się ze szczęścia i płakać ze smutku. Żadne inne miasto tak nie pobudza mnie do działania.

Rozwiń dowolnie..”JA kreatywna….”
… bywam. I za każdym razem mnie to zaskakuje.